Początki mojego zainteresowania falami krótkimi sięgają wczesnych lat dziewięćdziesiątych, kiedy lubiłem dla zabawy kręcić gałką częstotliwości w jakimś starym radiu mojego dziadka, które miało dziwną (dla mnie) podziałkę wyskalowaną w metrach, niestety nie pamiętam nazwy tego modelu.
Bardzo mnie wtedy cieszyło, jeśli udało się usłyszeć rozgłośnie z jakiegoś dalekiego kraju, takim sposobem zaczęły się moje radiowe przygody, czasem wspominam z uśmiechem, ze to były moje pierwsze DXy, których nie potrafiłem wtedy nawet poprawnie nazwać, po jakimś czasie była już nie mała kolekcja usłyszanych krajów i stacji, wtedy nie marzyłem jeszcze o byciu krótkofalowcem i nawet nie śniło mi się, że te moje dziecięce zabawy będą miały ciąg dalszy, ale życie lubi zaskakiwać i mnie również nie ominęły niespodzianki.
Kiedy już znałem podstawy angielskiego i potrafiłem zrozumieć o czym mówią prezenterzy, lubiłem często słuchać nadawanego w paśmie 10m programu Radia BBC, dzięki czemu powiększałem zasób angielskich słówek, wtedy jeszcze daleko mi było do krótkofalowców i nawet żadnego z nich nie znałem, ale już wiedziałem ze tacy istnieją i marzyłem o tym, by jakiegoś poznać i coś więcej się dowiedzieć o ich ciekawej pasji, jednak nie nadarzały się okazje i o krótkofalowcach wiedziałem wtedy tylko z opowieści, które nie zawsze były prawdą i nieco mnie odstraszały od tego tematu,
jednak nadal nasłuchiwałem dalekich stacji na solidnym niemieckim radiu marki SABA 9100, które było dla mnie jednocześnie wzmacniaczem do gitary, jako ciekawostkę dodam, że działa do dziś.
Moim pierwszym urządzeniem nadawczym były 2 małe PMRy made in china, dające wiele radości z tego, że mogłem testować na jaką odległość działa ich zasięg i usłyszeć kogoś będącego około 1 km ode mnie i wtedy zaczęło mnie to o wiele bardziej ciekawić, jak to działa i co trzeba mieć żeby moje fale doleciały dalej i żeby się dało usłyszeć kogoś z innego miasta, inne kraje nawet nie przyszły mi na myśl i choć rozwijałem inne pasje a tematy radiowe zostały odstawione na boczny tor, to jednak w głowie drzemała myśl, że jednak się uda, że jakoś się dowiem co i jak.
Duże zmiany przyniósł internet gdzie po raz pierwszy przez webSDR usłyszałem krótkofalowców, co mnie mocno zainspirowało do dalszych poszukiwań informacji o krótkofalarstwie, wiedziałem co raz więcej i byłem już pewny, że wcześniej czy później dostane znak wywoławczy, co było dla mnie dużym wyzwaniem, bo bardzo się obawiałem, że bez książek nie nauczę się do egzaminu i będzie po wszystkim, jednak życie lubi mi robić psikusy i na ircowym kanale #hamradio poznałem kolegę SQ6JNZ z Wrocławia, który dał mi stronę z „wirtualnym egzaminem” i tak zacząłem się uczyć pytań i odpowiedzi a gdyby tego było mało w tym samym czasie dowiedziałem się mam wujka krótkofalowca którego zaskoczyłem, że wiem co znaczy SP8DJY w jego adresie mailowym.
Wujek SP8DJY dopingował mnie w nauce do egzaminu i umocnił mnie w przekonaniu, że uda się uda się zaliczyć egzamin i że moje ograniczenia spowodowane niepełnosprawnością nie będą mi przeszkadzały w byciu krótkofalowcem, w trakcie nauki SP8DJY udostępnił mi wykonany przez Siebie transceiver na 2 pasma KF a po egzaminie pomógł kupić mój pierwszy transceiver Yaesu FT 301, aktualnie pracuję na Kenwoodzie TS-850s Egzamin zdałem w Lublinie 26 Kwietnia 2014r.
Na egzaminie poznałem kolegów SP8IZA i SQ8SKD z którymi utrzymuję kumpelskie kontakty nie tylko w eterze. Pozwolenie radiowe oraz znak SQ8SEV otrzymałem 11 Września 2014r. Moim pierwszym rozmówcą był kolega DL3SEZ/P ze Stuttgartu